Jeziorsko i Łódź Rometem Wagantem

Niedziela, 28 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria wagant
Dosyć spontaniczna wycieczka nad zalew Jeziorsko. Z racji tego że jazda dwukrotnie tych samych tras zawsze mnie demotywuje postanowiłem pojechać pociągiem do Sieradza i stamtąd uderzyć w zbiornik Jeziorsko a następnie do Łodzi. Była to mój drugi "atak na setkę", poprzedni z czasem 3:53:00 nad zalew sulejowski więc akurat fajnie się złożyło że obie wycieczki nad zbiorniki wodne. 

Początek nie zmotywował, był to pierwszy raz kiedy zabrałem ze sobą podstawowe klucze i łatki(poprzednią setkę ujechałem mając ze sobą 1 klucz 13: ) i już pod domem poluzowało się koło. Na szczęście była to jedyna taka przygoda tego dnia.

W Sieradzu przywitała mnie Warta



Mam sentyment do takich starych "bannerów"


Udało mi się dosyć szybko dotrzeć na plaże w Popowie. Jedyne co bardzo utrudniało mi jazdę to wiatr. Praktycznie przez większość drogi od strony zbiornika zawiewało mi prosto na twarz, mimo to starałem się utrzymywać dobrą średnią. Następnym razem odpuszczę sobie zwiedzanie linii brzegowej która prócz truchła ryb nie skrywa żadnych atrakcji i pojadę osłoniętą przez las drogą.


O dziwo, droga której najbardziej się obawiałem okazała się bardzo przyjemna. Mowa o popularnej "Betonce", którą to ponoć sam Hitler zbudować kazał. I wbrew pozorom jazda po tej betonowej drodze okazała się znacznie łaskawsza dla mojego tyłka i roweru niż odcinki świeżego asfaltu który był pofałdowany jak uda 80-latki. 


Na sam koniec oczywiście nie mogło zabraknąć zdjęcia na tamie